Studia czy kursy? Kręte drogi do kariery pisarza
- Wysłane przez Ewa Głowacka
- Data 9 sierpnia 2024
- Komentarze 1 komentarz
„Z wykształcenia jestem pisarzem/pisarką” – czy nie brzmi to dumnie? W ostatnich latach coraz więcej uczelni wyższych oferuje programy studiów o wdzięcznych nazwach, takich jak: twórcze pisanie, kreatywne pisanie, sztuka pisania i tym podobne. W Warszawie, Łodzi czy Wrocławiu dostaniemy się na licencjat, Kraków i Poznań oferują tylko studia magisterskie, a w Katowicach można zapisać się zarówno na studia pierwszego, jak i drugiego stopnia. Ciekawość rośnie, ale pozostaje pytanie: czy warto inwestować w taki kierunek swój czas? To zależy. 😉
Moja historia
Moja historia zaczyna się typowo. Jestem w klasie maturalnej, więc ze wszystkich stron otaczają mnie uśmiechnięte twarze osób, których największym pragnieniem jest dowiedzieć się, gdzie i co zamierzam studiować. Przez długi czas nie wiem, ale potem pojawia się jeden jedyny kierunek, który sprawia, że serce bije mi mocniej. To twórcze pisanie na Uniwersytecie Łódzkim.
Wiecie, jak dużo przeciętny maturzysta wie na temat studiów?
Tyle, że koniecznie powinien na nie iść, inaczej zmarnuje sobie życie. Reszta pozostaje w sferze domysłów. Dlatego kiedy rejestrowałam się w systemie, sprawdzałam wyniki, a potem robiłam zakupy do akademika, tak naprawdę nie miałam pojęcia, w co się pakuję. Miałam za to mnóstwo pięknych wyobrażeń. Moje ulubione: będę dużo pisać. Rzeczywistość prędko zweryfikowała oczekiwania.
Zaskoczenie czy oczywistość?
Pierwszy semestr
Przychodzi pierwszy semestr, a wraz z nim przedmioty o intrygujących nazwach, np. „kreacja bohatera”, „kreacja świata przedstawionego”, „fakt i fikcja”, „podstawowe problemy filozofii” i wiele innych. Większość sprowadza się do tego, że cały październik i tak głównie szukamy odpowiedzi na pytanie: „czym jest sztuka?”. Do dziś nie wiem.
Teoria
Okazuje się, że studia to teoria, teoria i jeszcze raz teoria. Czytamy Jonathana Cullera, Umberto Eco, Gadamera i wielu innych. Czy ze zrozumieniem? W moim przypadku jego zalążki przyszły gdzieś pod koniec trzeciego semestru. Dowiadujemy się, czym jest, a czym nie jest świat przedstawiony; że osiołki w literaturze wcale nie są tak niewinne, jak na to wskazują ich piękne oczy; poznajemy trudne słowa, takie jak „imponderabilia” czy „amikoszoneria”; uczymy się, jak wyjustować tekst w Wordzie.
Jednak piszemy
Mimo wszystko kłamstwem byłoby stwierdzenie, że w ogóle nie piszemy. Na kilku przedmiotach raz na jakiś czas trafi się krótkie zadanie w stylu: „Napisz tekst z fokalizacją zwierzęcą” albo „Eksperyment z monologiem wewnętrznym”. W zależności od semestru praktyki jest mniej lub więcej. Dostajemy też jako taki feedback: teksty są wyświetlane na ekranie, koledzy mają szansę podzielić się opinią, a prowadzący stwierdza, czy nasze opowiadanie wpisało się w temat zadania.
Czego uczą studia?
Oczekiwania wykładowców
I jeszcze jedna ważna rzecz. Wykładowcy na uczelniach wyższych, a przynajmniej na mojej, życzyliby sobie, aby absolwenci pisali książki, które zdobędą nominacje do nagrody Nike, Paszportu „Polityki” i innych tego typu nagród. Słowem, chodzi o tak zwaną literaturę wysoką. Możesz pisać świetne romanse czy fantastykę, ale prawdopodobnie nie zostanie to szczególnie ciepło przyjęte. Brakuje tu specjalistów od literatury gatunkowej, którzy mogliby inspirować studentów do stawania się lepszym w tej właśnie dziedzinie.
Wnioski młodej pisarki
Jako młoda pisarka, wprawdzie przed debiutem, za to z czterema napisanymi książkami na koncie, rzeczywistością studencką bardzo się rozczarowałam. Przyszłam, by nauczyć się, jak pisać lepsze powieści. Zetknęłam się z gronem literaturoznawców, którzy choć mają za sobą lata wykształcenia, pasję do tego, czym się zajmują, i ogrom specjalistycznej wiedzy, niestety nie rozumieją mojego zamiłowania do zagłębiania się w długie, wymyślone historie, często nie z tego świata. Jeśli chodzi o towarzyszy niedoli, to znaczy koleżanki i kolegów z kierunku, tu również zaskoczyło mnie, jak rozbieżne są nasze zainteresowania. Zaledwie kilka osób podzielało moją powieściopisarską pasję, resztę zadowalało recenzowanie książek, czytanie klasyków, czy też motywowało marzenie o karierze naukowej w dziedzinie humanistyki.
Konsultacje pisarskie
Tak się jednak składa, że niedługo po rozpoczęciu studiów dowiedziałam się o cyklu konsultacji „Powieściopisarz” organizowanych przez Blok Pisarski. A że miałam rozgrzebaną książkę i deficyt motywacji do jej dokończenia, postanowiłam wysłać zgłoszenie. Na moje szczęście Basia Sęk przyjęła mnie do grupy z otwartymi ramionami. I tak zaczęła się przygoda, która trwa już półtora roku, a toczy się równolegle z moimi studiami.
Cykl konsultacji grupowych
Cykl konsultacji grupowych to miesiące wytężonej, ale i bardzo efektywnej pracy. Najwięcej nauczyłam się podczas pierwszego półrocza współpracy z Blokiem Pisarskim, kiedy to kończyłam pisać moją powieść. Te kilka spotkań wypełnionych rozmową, konstruktywną krytyką i poradami dało mi pod kątem pisarskiego rozwoju więcej niż dwa lata studiów i więcej, niż sama byłabym w stanie się nauczyć przez taki okres czasu. Bo czasem po prostu potrzeba zewnętrznej perspektywy. Kogoś, kto spojrzy na nasze dzieło jednocześnie życzliwym i krytycznym okiem i doradzi, co zrobić, by tekst stał się lepszy. Właśnie takie osoby spotkacie w grupach cyklu „Powieściopisarz”.
Konkrety
Przejdźmy do konkretów. Oto kilka rzeczy, których dowiedziałam się dzięki konsultacjom:
- Jak pisać, aby tekst był bardziej płynny. Których słów unikać, a które stosować częściej.
- Jak wykreować bohatera, który wywoła w czytelnikach emocje, a jednocześnie popchnie akcję do przodu. To była dla mnie szczególnie ważna, choć niełatwa do przyswojenia, lekcja. Czasem suche wskazówki bywają trudne do zastosowania, tu dodatkowo otrzymałam mnóstwo propozycji ćwiczeń, dzięki którym lepiej zrozumiałam swoje postacie.
- Poznałam rynek wydawniczy od podszewki i dowiedziałam się, jakie aspekty powieści są istotne z punktu widzenia m.in. redaktora inicjującego, który zdecyduje, czy nasze dzieło nadaje się do wydania. A przede wszystkim poznałam osoby, które śmiało mogę pytać o nurtujące mnie kwestie w tym temacie, a które mają na tyle dużą wiedzę, że nigdy nie zostawiają mnie bez odpowiedzi.
- Dodatkowo zyskałam motywację do regularnego pisania, w końcu grupa osób co miesiąc czekała na kolejne rozdziały mojej powieści. A kiedy już w większych lub mniejszych trudach stworzyłam kawałek tekstu, miałam przyjemność cieszyć się tym, co napisały moje koleżanki. Komentowanie ich prac nauczyło mnie równie wiele, co przyjmowanie uwag do swojej historii, pomogło mi także zauważać pewne wzorce w tekstach i formułować konstruktywną krytykę.
Co to oznacza?
Tego, czego chciałam nauczyć się na studiach, nauczyłam się podczas konsultacji. W stosunkowo krótkim czasie podniosłam jakość swojego warsztatu, znalazłam motywację do dalszego tworzenia, poznałam osoby, które podzielają moją pasję i angażują się w nią w równym stopniu co ja.
Podsumowanie
Komu polecam studia?
Dla kogo kursy?
Jeśli jednak interesuje Was przede wszystkim pisanie powieści i to w prozie gatunkowej, dużo bardziej polecam zainteresować się warsztatami pisarskimi i kursami kreatywnego pisania, choćby tymi organizowanymi przez Blok Pisarski. Pozwoli Wam to skupić się na konkretnym projekcie i w jego ramach doskonalić swoje umiejętności. Jedną z opcji są właśnie konsultacje powieściopisarskie, takie jak te, w których sama uczestniczyłam. Jeszcze przez jakiś czas możecie wziąć udział w rekrutacji. 😉
Słuchajcie siebie
Nieważne, czy stoicie przed wyborem studiów, czy zastanawiacie się, który kurs pisarski wybrać, a może rozważacie połączenie tych dwóch ścieżek – słuchajcie siebie. Bo to Wy wiecie najlepiej, jakie są Wasze cele i jakich narzędzi potrzeba, by do nich dotrzeć. A uczyć się można na wiele sposobów. A skoro przy tym jesteśmy…
Konsultacje dla młodzieży
Jeśli masz między 14 a 18 lat i chcesz się przekonać, jak wyglądają konsultacje pisarskie, zapraszam do wzięcia udziału w moim programie, jaki zrealizuję w Bloku Pisarskim w ramach… praktyk studenckich. 🙂
Wyślij E-mail na adres: kursy@blokpisarski.pl.
Pierwsze cztery osoby, które to uczynią, wezmą udział w konsultacji, podczas której udzielę Ci cennych wskazówek do Twojego tekstu po jego wcześniejszej lekturze.
Serdecznie zapraszam!
Może Ci się spodobać
Od dedlajnu do debiutu
Jeśli zapytamy copywritera, tłumaczkę, redaktora czy marketera, dlaczego odnajduje satysfakcję akurat w tej profesji, zapewne wśród odpowiedzi przewiną się frazy: „kreatywność”, „zamiłowanie do pracy z tekstami”, „przyjemność z zabawy językiem”, …
Krok w nieznane, krok ku marzeniu
Pisanie to Twoja pasja i miłość. Wspaniale jest się zaszyć z komputerem między rzędami ukochanych książek. W domowym zaciszu tworzysz, pracujesz nad warsztatem, zgłębiasz poradniki kreatywnego pisania. Wreszcie dojrzewa pragnienie …
Pisanie powieści – na własną rękę czy w grupie?
Przewrotna odpowiedź brzmi: najlepiej i tak, i tak. Samotność bezsprzecznie sprzyja koncentracji, niezbędnej, żeby emocje bohaterów płynęły przez autora, poddawały się jego stylowi i materializowały na papierze. Jednak układanie zdań …
1 komentarz
Świetny artykuł. W czasie poszukiwania w internecie informacji trafiłam na ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że mają rzetelną wiedzę na opisywany temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Chcę wyrazić uznanie za Twoje działania. Zdecydowanie będę polecał to miejsce i częściej wpadał, żeby przejrzeć nowe rzeczy.