Też tak mam – jak odkryć twórczą moc?
- Wysłane przez Maria Weronika Józefacka
- Data 3 sierpnia 2023
- Komentarze 1 komentarz

Kilka osób wypełnia ankietę, zaznacza stwierdzenia, które są im bliskie. Później dzielą się swoimi odpowiedziami, mówiąc: „też tak mam”, jeśli przy danym zdaniu także postawiły krzyżyk. Nina zaserwowała nam to ćwiczenie podczas warsztatu wyjazdowego w maju (aktualnie zapraszamy do zapoznania się z ofertą wyjazdu we wrześniu 2023). To doskonały sposób, by odkryć, co jest naprawdę ważne, co pochłania nas na tyle, by poświęcić temu czas kosztem innych aktywności, ustawić priorytety. Robiłam to ćwiczenie w gronie osób, które połączyły kursy kreatywnego pisania. Przeczuwałam więc, że w okolicach wierzchołka hierarchii naszych wartości wyląduje właśnie pisanie – żadna niespodzianka. Jednak każdy z nas kilka lub kilkanaście lat – albo zaledwie miesięcy lub tygodni – temu dopiero odkrywał w sobie twórczy gen.

Tylko jak go namierzyć? Jak rozeznać, że we mnie – programiście, nauczycielu fizyki, tłumaczce, psychologu, architekcie, księdzu, zagonionej matce trójki dzieci, policjancie, lekarce czy handlowcu tkwi także pisarskie zacięcie? Jak zgadnąć, że warto zaryzykować, podążyć za marzeniem i spróbować sił w pisarstwie? Nie ma oczywiście wzorca ani szablonu, do którego moglibyśmy się przymierzyć tak, jak wkłada się walizkę do formatki na lotnisku. Ale coś jednak jest na rzeczy…
Podjeżdżasz pod market z listą zakupów w kieszeni. Jednak zamiast lecieć w regały po majonez i kostki do zmywarki, tkwisz przez chwilę w samochodzie, bo akurat zafrapował Cię osiłek, który z trudem pcha po chodniku dziecięcy wózek. I już snujesz domysły. Czy na pewno w tym wózku śpi różowy niemowlak? A może przegapiasz swój przystanek, bo siedząca przy oknie kobieta w szykownym kostiumie i starannym makijażu trzyma między nogami wypchaną torbę w paski rodem ze stadionu dziesięciolecia? A co jeśli, zanim przekroczy próg swojego biura, zawiezie uprane ciuchy bezdomnemu bratu? Świat wokół Cię fascynuje, a Twoja wyobraźnia gna w różnych kierunkach napędzana pytaniem: co by było gdyby? A jeśli?
Też tak masz?
Przypomnij sobie – podczas, gdy Twoi rówieśnicy wpadają do biblioteki tylko po szkolne lektury, Ty uwielbiasz niespiesznie krążyć wśród półek, dotykać oprawionych w folię grzbietów niczym wrót do innego wymiaru. Wychodzisz z wybranymi tomami pod pachą z przeczuciem, że oto czekają na Ciebie nowe, fascynujące światy. Potem przepadasz w nich, pozwalasz autorowi/autorce bez reszty zawładnąć Twoją wyobraźnią i czasem. Rezygnujesz z wyjścia na podwórko czy do kina, byle doczytać do końca rozdziału, do końca tomu.
Teraz nie wyobrażasz sobie wolnego czasu bez dobrej powieści. Może zawsze nosisz przy sobie czytnik, albo e-booka na telefonie – nigdy nie wiadomo, kiedy życie podaruje Ci dziesięć minut przyjemności. Starannie dobierasz lektury; szkoda Ci czasu na kiepskie powieści, bo życie jest krótkie, a tyle wartościowych książek do odkrycia. A nawet jeśli na taką trafisz, w głowie zaczyna Ci kiełkować myśl, że inaczej trzeba by tę fabułę poprowadzić, to da się napisać lepiej. Być może zastanawiasz się nawet po cichu, jak napisać powieść?
Też tak masz?
A może tylko jedna, najważniejsza historia. Taka, która Cię do głębi poruszyła albo zafascynowała. Czujesz, że świat powinien ją poznać, a tylko Ty potrafisz opowiedzieć ją we właściwy sposób. Może snujesz tę opowieść od dawna, za każdym razem dodając więcej szczegółów. Bohaterowie zdążyli „po drodze” zmienić płeć, zawód, może się rozmnożyli albo wyszły na jaw zaskakujące okoliczności całego zdarzenia. Opowieść żyje w Twojej głowie własnym życiem i domaga się spisania. Czasami, gdy nikt Cię nie widzi (albo tak Ci się tylko wydaje) opowiadasz sobie tę historię. Ubierasz emocje w słowa, mając za słuchacza obraz, psa czy krzak bzu, bo wewnętrzny imperatyw wręcz Cię rozsadza. I myślisz o losach swoich postaci nieustannie: podczas joggingu, podczas jazdy samochodem, w wannie, pod prysznicem, na randce…
Też tak masz?
Pozwól sobie na mały powrót do przeszłości. Może ze szkolnych lat najlepiej wspominasz pisanie wypracowań? Tych prac domowych – w przeciwieństwie do zadań o dwóch jadących z przeciwnych kierunków pociągach – nigdy nie ściągasz, ani nie odkładasz na noc przed terminem oddania. Nie odwalasz ich na trzy na szynach. Analizując dylematy Wokulskiego albo cierpiąc razem z Werterem, pieczołowicie cyzelujesz każde zdanie, tropisz synonimy, by uniknąć powtórzeń, żeby tekst płynął i jak najlepiej oddawał Twoją interpretację, za nią poglądy. Choć nie jesteś typem Ananiasza z powieści Sempé–Gościnnego, niechętnie pozwalasz odpisywać swoje wypracowania, ponieważ tkwi w nich cząstka Ciebie. Dlatego uwiera Cię, że ktoś mógłby podpisać je własnym nazwiskiem.
Też tak masz?
Albo notatnik z pisarskimi próbami, które, w miarę dorastania wydały Ci się nic nie warte. Bo gdzie im do Hemingwaya, Jo Nesbø i Olgi Tokarczuk? W końcu trzeba zdobyć konkretny zawód z pewną wypłatą. A jednak Twój dziennik spoczywa bezpiecznie w szufladzie przywalony stertą nieaktualnych kalendarzy i notatek z makroekonomii. Oparł się kolejnym falom generalnych porządków, bo skrywa jakąś tęsknotę. Tworzenie pierwszych opowiadań, a może spisywanie swoich przeżyć wiązało się z doświadczeniem jedynego w swoim rodzaju uczucia odcięcia od świata, zwrócenia ku sobie – wskakujesz w inny wymiar, w którym możesz swobodnie kreować rzeczywistość albo opisywać świat tak, jak Ci się żywnie podoba. I to Cię kiedyś bardzo, ale to bardzo kręciło, bo dawało Ci poczucie sprawczości większej niż w realnym życiu.
Też tak masz?
Pamiętasz jeszcze? Pokazujesz swoje opowiadanie, miniaturkę, czy zalążek powieści przyjacielowi, nauczycielowi, komuś z rodziny, a on je chwali – „to jest naprawdę niezłe”, „świetnie się to czyta”, „masz tego więcej?”. Zgaduję w ciemno, że od razu obudził się w Tobie wewnętrzny krytyk i podszepnął usłużnie, że pochwała była nieuzasadniona, albo podyktowana wyłącznie życzliwością. A jednak była. To wspaniałe uczucie, prawda?
Też tak masz?
Łapiesz się czasem na tym, że pisząc mejle czy raporty, bardziej niż inni skupiasz się na formie i trafnym doborze słów. Irytuje Cię niechlujstwo językowe i ubogi zasób słownictwa współpracowników i przełożonych. Przecież, do jasnej cholery, nawet odmowną odpowiedź na reklamację można ubrać w ładnie brzmiące zdania!
Też tak masz?
Jesteś tłumaczką, copywriterem, marketerką, dziennikarzem, wykładowczynią, korektorem. Prawdopodobnie pracujesz teraz z domu. Parzysz herbatę w ulubionym kubku, może włączasz muzykę, która pomaga Ci się skupić, siadasz przed komputerem. Jednak zanim otworzysz plik, który czeka na pulpicie, zatrzymujesz się na moment. Pozwalasz sobie na wyobrażenie, że oto za chwilę wykreujesz własny świat, że wskoczysz w głowę swojego bohatera i wyślesz go w wir mrożących krew w żyłach przygód. A potem wracasz na ziemię, otwierasz dokument i tłumaczysz coś, co stworzył ktoś inny. Zazdrościsz mu trochę, co? Julia Cameron, autorka Drogi Artysty zaobserwowała, że wiele osób z pisarskim zacięciem idzie w kierunku zawodów pośrednio związanych z pisaniem, dlatego że boją się podążyć za marzeniem o napisaniu czegoś swojego.
Też tak masz?
Jeśli tak, to zachodzi duże prawdopodobieństwo, że rośnie w Tobie zaczyn pisarstwa. Może dopiero bulgocze, a może już kipi, tylko brak Ci odwagi albo czasu.
To jest ryzyko, nie ma się co czarować. Szlifowanie talentu nie sprawi, że wskoczysz od razu w wyższe widełki zarobkowe. Nauka pisania książek czy opowiadań to zmaganie z własnymi brakami i niemocą, odkrywanie, że „wiedzieć” nie od razu znaczy „umieć”. Czekają Cię bolesne zderzenia z pierwszą krytyką, gdy Twój własny tekst, Twoje ukochane i najdoskonalsze dziecko, trafi w ręce czytelników. Czeka Cię też prawdopodobnie przeorganizowanie życia – absorbują Cię już przecież inne zainteresowania. Poza tym dzieci ząbkują, deadline’y dyszą za plecami – a pisanie wymaga skupienia, odcięcia od świata i pożera najbardziej deficytowy z zasobów, czyli czas.
Odkrywanie w sobie siły sprawczej, satysfakcja, że udało Ci się słowami oddać uczucia bohatera albo ubrać wreszcie tę wibrującą w Tobie historię w pełnokrwistą opowieść i przedstawić ją światu. Odkrywanie, że z każdym napisanym tekstem, z każdym ćwiczeniem zbliżasz się do wypracowania własnego stylu, spowoduje, że odważniej rzucisz się w wir magii słów. To doznanie i satysfakcja, której nie da się porównać z niczym innym.
Nie, nie, nie, poczekaj. Nie odkładaj tego, aż obronisz dyplom, wybudujesz dom, odchowasz dzieci, przejdziesz na zasłużoną emeryturę i wtedy wygospodarujesz czas na takie mrzonki jak kursy pisarstwa. To też podszeptuje Ci impostor, wewnętrzny cenzor, który trzyma Cię na smyczy i pilnuje, żeby przypadkiem nie udało Ci się zrealizować marzeń. Bo są lepsi, bo się nie wyrobisz, bo zbyt długa i niepewna droga przed Tobą. Nie słuchaj go, on nie ma zielonego pojęcia, czym jest przyjemność tworzenia.
Wyobraź sobie, że trafiasz do grona osób, które też mają twórcze marzenia.
Wyobraź sobie, że bierze Cię pod skrzydła przewodnik, który potrafi wydobyć z Ciebie więcej, niż podejrzewasz. Realnie i rzetelnie, ale i z dużą dozą empatii wskazuje Ci Twoje mocne strony. Objaśnia i pomaga udoskonalić to, co wymaga doszlifowania, by rozwinąć Twoje pisarskie skrzydła na pełną szerokość. Znajdziesz takie środowisko wśród uczestników kursu Adept Pióra!
Maria Józefacka

Maria Józefacka
Matka dwójki nastolatków odmiennych płci i charakterów; żona z dwucyfrowym stażem, właścicielka worka mięśni i miłości – bokserki Meli. Mieszka poza miastem, bo kocha przestrzeń, spokój oraz ceni uroki życia w małej, lokalnej społeczności.
Ukończyła studia ekonomiczne na kierunku handel zagraniczny, jednak szybko zrozumiała, że słupki w Excelu nie dadzą jej spełnienia, dlatego po urodzeniu dzieci bez żalu pożegnała korporację. Władając biegle językiem niemieckim, zajęła się udzielaniem lekcji i tłumaczeniami. Docieranie do głów uczniów okazało się niezwykle satysfakcjonujące, a tłumaczenia rozbudziły tęsknotę za pisaniem – za zabawą słowami i językiem.
Podarowany przez męża na czterdzieste urodziny voucher na kurs pisarski wywrócił jej świat do góry nogami. W dniu, w którym napisała pierwszy literacki tekst, stało się jasne, że pisarstwo jest drogą, którą chce podążać; niezależnie od ilości pracy i wysiłku, jaki będzie musiała włożyć w osiągnięcie celu.
Aktualnie kończy pracę nad powieścią obyczajową, choć jej pisarskim marzeniem jest stworzenie powieści urban fantasy.
Uczestniczyła w kursach Pasji Pisania, prowadzonych przez Barbarę Sęk, a także konsultacjach i warsztatach Bloku Pisarskiego.
W Bloku Pisarskim zajmuje się tworzeniem contentu na stronę internetową oraz blog.
Autorka cyklu: ,,Cienie prawdy" (premiera pierwszego tomu, pt. ,,Odbicie" przeszłości 20 maja 2025 r., wyd. Replika)
Ukończyła studia ekonomiczne na kierunku handel zagraniczny, jednak szybko zrozumiała, że słupki w Excelu nie dadzą jej spełnienia, dlatego po urodzeniu dzieci bez żalu pożegnała korporację. Władając biegle językiem niemieckim, zajęła się udzielaniem lekcji i tłumaczeniami. Docieranie do głów uczniów okazało się niezwykle satysfakcjonujące, a tłumaczenia rozbudziły tęsknotę za pisaniem – za zabawą słowami i językiem.
Podarowany przez męża na czterdzieste urodziny voucher na kurs pisarski wywrócił jej świat do góry nogami. Sprawił, że stała się pisarką i copywriterką, specjalistką SEO.
W Bloku Pisarskim zajmuje się tworzeniem contentu na stronę internetową oraz blog.
Poprzedni post
„Samo-dzielna” – recenzja powieści „Siedem spotkań” Elżbiety Ciesielskiej
Może Ci się spodobać
Droga na GPS – o planowaniu powieści
Wyobraź sobie, że widzisz na odległym wzgórzu górskie schronisko. Dzień jest słoneczny, a na nogach masz wygodne buty. Kipisz energią i pożądasz przygody. Droga zdaje się prosta – do pokonania …
Od dedlajnu do debiutu
Jeśli zapytamy copywritera, tłumaczkę, redaktora czy marketera, dlaczego odnajduje satysfakcję akurat w tej profesji, zapewne wśród odpowiedzi przewiną się frazy: „kreatywność”, „zamiłowanie do pracy z tekstami”, „przyjemność z zabawy językiem”, …
Krok w nieznane, krok ku marzeniu
Pisanie to Twoja pasja i miłość. Wspaniale jest się zaszyć z komputerem między rzędami ukochanych książek. W domowym zaciszu tworzysz, pracujesz nad warsztatem, zgłębiasz poradniki kreatywnego pisania. Wreszcie dojrzewa pragnienie …
1 komentarz